Aktualności

Aby wiedzieć o nas jeszcze więcej

Na fali – jak inwestować w emocje

Na fali – jak inwestować w emocje

Już nie drogie samochody są w Polsce wyznacznikiem spełnionego snu o sukcesie. Nasi rodacy coraz częściej spoglądają w kierunku morskiej przygody. A branża jachtowa ma się u nas całkiem dobrze. Jak zaznacza Michał Zoll członek zarządu Liberty Corp, odpowiedzialny za dział Liberty Marine – zainteresowanie wcale nie oscyluje wokół najtańszych jednostek.

10- czy 14-metrowe łodzie motorowe to średnia wielkość jachtu, o jaki pytają polscy klienci. Liczy się też, standard wyposażenia, rozplanowana i urządzona przestrzeń, wsparcie serwisowe dealera oraz producent. Tak w skrócie podsumowuje preferencje naszych rodaków w zakupie łodzi motorowych Michał Zoll z Liberty Marine – importera i dealera jachtów motorowych nie tylko klasy premium.
Nie trzeba być krezusem, by pozwolić sobie na inwestycję we własną łódź - mówi Michał Zoll z firmy Liberty Marine, która realizuje zamówienia od silników zaburtowych, skuterów wodnych, aż po super jachty motorowe.

- Ostatnie dwa lata, wbrew wielu czarnym scenariuszom, pobudziły rynek dóbr luksusowych, w tym zainteresowanie jednostkami pływającymi. W Liberty Marine tylko w zeszłym roku oddaliśmy do dyspozycji klientów prawie 90 jednostek pływających. To o 32 proc. więcej niż rok wcześniej, a popyt stale się rozwija. Zainteresowani jachtingiem coraz bardziej świadomie podchodzą do zakupu i szukają konkretnych modeli - mówi Zoll z Liberty Marine.

W jednym przypadku wybór to wypadkowa designu, komfortu i prestiżu, w innym liczy się walor użytkowy.

Jedno daje się zauważyć, w ostatnim czasie potrzeba zapewnienia sobie bezpieczeństwa oraz wzmożona dbałość o zdrowie spowodowała boom na nowe sposoby spędzania czasu. Dlatego właśnie szczególnie na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy na zakup własnej łodzi decydowali się inwestorzy, którzy dotąd odwlekali ten wydatek, ale nie chcieli rezygnować ze swojej żeglarskiej pasji. Czarter zamienili na formę własności.

– Połowa ubiegłego roku, czyli rozluźnienie postcovidowe, to był moment, w którym znacząco odczuliśmy wzrost popytu na nowe jachty motorowe, ale też np. na skutery wodne. Choć Liberty Marine była stosunkowo nowym sprzedawcą na rynku, mieliśmy już wypracowaną wieloletnią renomę jako Liberty Motors – Importera i multidealera na rynku motocyklowym. Klienci zadowoleni z zakupu motocykli zaufali nam także w temacie marine i polecali znajomym – wyjaśnia Michał Zoll, którego firma realizuje zamówienia od małych silników zaburtowych, skuterów wodnych, aż po ponad 25-metrowe super jachty motorowe.

Jednak pobudzenie tego rynku było widoczne już wcześniej. Miało na to wpływ sukcesywne bogacenie się społeczeństwa. Stabilnie rosnące jeszcze w pandemii PKB pozwoliło Polakom rozglądać się za coraz bardziej wyszukanymi inwestycjami. Takimi, które podkreślą wypracowany status materialny. Jak wynika z ostatniego raportu KPMG "Rynek dóbr luksusowych w Polsce", zainteresowanie jachtami stale rośnie. Co więcej, obecnie już nie drogi samochód świadczy o stanie posiadania, ale wysokiej klasy łódź.

- Polacy wysoko cenią sobie też opiekę posprzedażną, która zdejmuje im z głowy wiele obowiązków. W Liberty Marine klienci chętnie korzystają z obsługi serwisowej, zimowania, ubezpieczenia, etc. Przy tak dużym wydatku to zrozumiałe, że chcą mieć komfort profesjonalnej i pełnej obsługi - zaznacza Zoll.

Dobra inwestycja

Rosnąca inflacja utrzymuje naszych rodaków w przekonaniu, że nie ma sensu trzymać nadwyżek finansowych na rachunkach czy depozytach bankowych. Inwestycje w nieruchomości obecnie obarczone są ciągłymi podwyżkami stóp procentowych – ostatnia była w czerwcu, a zapowiadane są kolejne. Majętni Polacy szukają więc inwestycji, które pozwolą wypracować zysk, a w najgorszym wypadku nie spowodują straty. Zakup jachtu okazuje się dobrym i stabilnym rozwiązaniem. Nawet jeśli właściciel nie chce oddać łodzi w czarter w celach zarobkowych. – Jachty długo trzymają cenę, szczególnie te z wysokiej klasy wyposażeniem i pochodzące od renomowanych producentów, takich jak włoska marka Cranchi, której jesteśmy oficjalnym importerem, i która jest szczególnie lubiana wśród naszych odbiorców. Przyjmuje się, że jacht motorowy do upływu czterech, pięciu lat od daty produkcji nadal traktowany jest jako nowy – wyjaśnia Michał Zoll.

Średnio po 5 latach - bo tyle zwykle trwa umowa leasingowa - można go wykupić za nawet 50-60 procent początkowej wartości (w opcji leasingu operacyjnego). W leasingu finansowym wystarczy spłacić ostatnią ratę, by mieć łódź na własność.

Kogo stać na własną łódź?

Wydatek jest poważny, to w zależności od preferencji kilkaset tysięcy złotych nawet do kilkudziesięciu milionów. Przykładowo, łodzie włoskiego producenta Cranchi zaczynają się od 170 tys. EUR (model E26 Classic), a komfortowy i nowoczesny M44 HT idealny dla rodziny nad morze i jeziora mazurskie można nabyć za 650 tys. EUR. Jak zapłacić za ten luksus? Na pewno nie stać na niego wszystkich. Ale warto dobrze przeliczyć koszty zakupu i ewentualnego zwrotu.

Nie zawsze trzeba angażować wszystkie posiadane prywatne środki. A może leasing firmowy?

– Do zakupu należy podejść jak do inwestycji i warto skorzystać z finansowania zewnętrznego – wygodnej opcji leasingu. W tym wypadku nie ma znaczenia, czy łódź służy realizacji własnej pasji i ambicji, czy celom zarobkowym – podpowiada Zoll.

Raty są przystępne, a właścicielom firm pozwolą na optymalizację wydatków przy odliczeniu podatku VAT nawet na poziomie 100 proc.

Wartość leasingu jednostek pływających w Polsce zyskuje na popularności, przekroczyła już 200 mln zł i rośnie. Obecnie to najpopularniejsza forma finansowania. Jak podaje Związek Polskiego Leasingu, powołując się na wyniki ubiegłorocznego badania SAFE przeprowadzonego przez Komisję Europejską na próbie 16 tys. europejskich firm, przedsiębiorcy w Polsce w większości wskazują leasing jako najbardziej istotne źródło finansowania działalności – około 62 proc. Na drugim miejscu znalazła się linia kredytowa, którą wskazała nieco ponad połowa respondentów – 52 proc. Z kolei trzecią wymienianą formą finansowania były dotacje - 42 proc. W Polsce leasing zajmuje najwyższą lokatę nieprzerwanie od 5 lat.

Jeśli zatem pytamy kogo stać na zakup łodzi? Okazuje się, że nie trzeba być krezusem, by pozwolić sobie na taką inwestycję.